Jaki dla Polskiej Chemii będzie 2024 rok?
2023 rok był dla branży chemicznej trudny. Pomimo początkowych optymistycznych prognoz po roku 2022, wiele firm musiało zweryfikować swoje oczekiwania. Recesja w Europie, utrzymująca się inflacja w USA i na Starym Kontynencie, niski popyt na chemikalia spowodowany nadwyżką zapasów po nadmiernych zamówieniach w 2021 i 2022 roku – wszystko to sprawiło, że przedsiębiorstwa zmuszone były skupić się przede wszystkim na redukcji kosztów w celu poprawy wydajności i rentowności. Ponadto, na trudną sytuację branży chemicznej wpłynął także kryzys energetyczny z ubiegłego roku, wywołany atakiem Rosji na Ukrainę, choć nie był to czynnik dominujący. Główną przyczyną spowolnienia wzrostu gospodarczego w Europie okazał się wpływ rynków zewnętrznych, w tym rynku azjatyckiego, zwłaszcza chińskiego, na rynek europejski. Wiele możliwych ścieżek wejścia na rodzimy rynek zostało otwartych, a tańszy towar zaczął wypierać produkty europejskich producentów. Czy 2024 rok, który właśnie się rozpoczął, okaże się dla przemysłu chemicznego łaskawszy? Zapraszamy do lektury artykułu autorstwa Bartłomieja Mayera pt. Polskie Chemiczne nadzieje, opublikowanego na portalu Puls Biznesu.
Nowy rok, nowe nadzieje
Na sytuację w naszej branży w 2024 r. wpływać będzie kilka kluczowych czynników – to w dalszym ciągu wojna w Ukrainie i rozwój konfliktu na Bliskim Wschodzie, postawa producentów ropy naftowej, będącej podstawowym surowcem dla przemysłu chemicznego, oraz skuteczność wprowadzania w życie regulacji europejskich. W tym kontekście należy wymienić tzw. zieloną transformację. Dla chemii, będącej branżą energochłonną, jest to przede wszystkim transformacja energetyczna, czyli z jednej strony kwestie dofinansowania inwestycji w niskoemisyjne i odnawialne źródła energii, a z drugiej – stworzenie ram prawnych pozwalających rozwijać technologie wspierające tego typu zmiany w naszym sektorze – powiedział Pulsowi Biznesu Prezes Zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, dr inż. Tomasz Zieliński.
Azjatycki “potop” – jak Unia może sobie z nim poradzić?
Musimy oczywiście dążyć do ochrony rynku wspólnotowego. Gdyby unijna administracja nie zabezpieczyła w należyty sposób granic Wspólnoty, europejskiemu rynkowi chemicznemu groziłoby potężne załamanie.
W lutym UE ogłosiła plan przemysłowy Zielonego ładu. Jego celem jest ukrócenie praktyk polegających na przenoszeniu produkcji związanej z emisją dwutlenku węgla z państw europejskich poza Wspólnotę. Chodzi oczywiście o ominięcie restrykcyjnej polityki klimatycznej UE. Pamiętajmy, że produkcja poza UE jest zazwyczaj znacznie mniej ekologiczna. W dodatku bardzo trudno sobie wyobrazić sprawną kontrolę chociażby śladu węglowego i wypełniania celów emisyjnych przez chińskich producentów. W efekcie globalna emisja CO2 wcale nie spada, tymczasem wpływy do unijnego budżetu i inwestycje się kurczą, a miejsc pracy ubywa. Tym negatywnym zjawiskom musimy się przeciwstawić – skomentował Prezes Zieliński.
Zachęcamy do lektury całego artykułu. Tekst dostępny jest pod adresem: Polskie chemiczne nadzieje – Puls Biznesu – pb.pl