Odblokowanie środków z KPO, ochrona krajowych producentów nawozów, budowa farm wiatrowych na Bałtyku – znamy niektóre priorytety resortu Aktywów Państwowych na najbliższe miesiące 

 Odblokowanie środków z KPO, ochrona krajowych producentów nawozów, budowa farm wiatrowych na Bałtyku – znamy niektóre priorytety resortu Aktywów Państwowych na najbliższe miesiące 

Jacek Bartmiński, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych i Barbara Oksińska, dziennikarka Business Insider Polska. Chemiczne Otwarcie Roku 2024. Fot. Łukasz Kamiński

Ceny surowców i energii mają kluczowe znaczenie dla branży chemicznej, a ich zmienność wpływa zarówno na koszty produkcji, jak i na ostateczne ceny produktów. Gaz odgrywa zasadniczą rolę, chociażby w produkcji nawozów, będąc nie tylko źródłem energii niezbędnym do ich wytworzenia, ale przede wszystkim surowcem do syntezy amoniaku. Producenci nawozów, stają przed coraz większymi wyzwaniami, takimi jak konieczność zmniejszenia swojego śladu węglowego i adaptacja do bardziej zrównoważonych praktyk. Ochrona producentów nawozów przed zbyt restrykcyjnymi regulacjami UE przy jednoczesnym poszukiwaniu alternatyw dla paliw kopalnych, są kwestiami fundamentalnymi w kontekście zapewnienia społeczeństwu przystępnej cenowo żywności.

Obecnie trwają prace nad pozyskiwaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), których część ma zostać przeznaczona na realizację projektów budowy morskich farm wiatrowych. Inwestycja w OZE na Bałtyku może wpłynąć nie tylko na obniżenie kosztów energii elektrycznej, ale także przyczynić się do redukcji emisji CO2, zgodnie z założonymi celami na rok 2030 i 2050. Zapraszamy do lektury wywiadu z Jackiem Bartmińskim, Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Rozmowę przeprowadziła Barbara Oksińska, dziennikarka Business Insider Polska, podczas Chemicznego Otwarcia Roku 2024, zorganizowanego przez Polską Izbę Przemysłu Chemicznego 11 marca w Warszawie. Spotkanie odbyło się w ramach Kampanii Polska Chemia.

 

Barbara Oksińska, dziennikarka Business Insider Polska: Przed chwilą rozmawialiśmy na temat problemów i wyzwań, które stoją przed branżą chemiczną. To, co mocno doskwiera Polskiej Chemii to oczywiście drogie surowce i prąd w relacjach z innymi krajami. Kluczowy jest także m.in. gaz, który używany jest w energetyce przemysłowej czy produkcji nawozów. Jakie możliwości Pan widzi w celu poprawy tej sytuacji? Jest to niewątpliwie czynnik, który wpływa na naszą konkurencyjność na światowych rynkach.

Jacek Bartmiński, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych: Z prezentacji, którą przed chwilą oglądaliśmy i z wypowiedzi Pana Prezesa (dr. inż. Tomasza Zielińskiego, Prezesa Zarządu PIPC, przyp. red.) wynika niestety, że w kwestii cen gazu jesteśmy w trudnej sytuacji wynikającej z naszego położenia geograficznego. Ceny surowców i źródeł energii stanowią bardzo duże wyzwanie. Jeśli chodzi o gaz, trafia do nas praktycznie bez większych barier, w postaci gotowych produktów, w bardzo niskiej cenie. Mówiąc o nawozach, również jest to gaz, tyle że w innej postaci. W tym przypadku cena także jest bardzo konkurencyjna z punktu widzenia odbiorcy końcowego. Jeśli chodzi o czynniki produkcji, takie jak energia elektryczna, jesteśmy w tej chwili w trakcie nieco spóźnionego pozyskiwania środków z KPO. Resort Aktywów Państwowych uczestniczy w projekcie morskich farm wiatrowych. I to jest ten projekt, który ma nam zapewnić relatywnie, nie tylko niską cenę energii elektrycznej, ale też odpowiedzieć na wyzwanie, jeśli chodzi o cenę emisji. Mowa o latach 2030 i 2050, które stanowią pewną granicą, i do których musimy się dostosować. 

Jacek Bartmiński, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych w rozmowie z Barbarą Oksińską, dziennikarką Business Insider Polska. Chemiczne Otwarcie Roku 2024. Fot. Łukasz Kamiński

Barbara Oksińska: Wspomniał Pan o imporcie nawozów. Rzeczywiście widzimy bardzo gwałtowny wzrost w ostatnim roku czy dwóch, jeżeli chodzi np. o mocznik. Jak Pan widzi perspektywę zmiany tego zjawiska? Czy polski rząd będzie o to zabiegał na forum unijnym? Myślę, że w tym przypadku musi to być rozstrzygnięte „ponad” Polską.

Jacek Bartmiński: Tak, to jest dobre pytanie, ale ono dotyczy nie tylko sektora chemicznego. Zniesienie barier celnych przez instytucje unijne wynikało z tego, że Unia Europejska zamierza i zamierzała dbać również o bezpieczeństwo żywnościowe. Niskie ceny żywności są elementem strategicznym, czynnikiem, który jest bardzo mocno uwzględniany w polityce europejskiej. Bezpieczeństwo żywnościowe, czyli w miarę stabilne ceny żywności, w tym również nawozów, które służą produkcji żywności, jest niezwykle istotne. Odpowiadając wprost na pytanie: z pewnością rząd będzie rozważał i analizował możliwość ochrony naszego rynku. Nie tylko polskiego, ale też europejskiego rynku producentów nawozów i chemii całościowo. Należy pamiętać o wspomnianym bezpieczeństwie żywnościowym. Mówię oczywiście tylko o części sektora chemicznego, który jest związany z produkcją żywności.

Barbara Oksińska: Czy są już jakieś konkretne pomysły, jak to zrobić?

Jacek Bartmiński: Narzędzia leżą w tej chwili w dużej mierze na stole. Rozumiem, że pytanie Pani redaktor zmierza do pewnych barier ochronnych, celnych, granicznych. Natomiast tak naprawdę wydaje mi się, że warto porozmawiać także o kontroli rynku, czyli o możliwościach, które obecnie obowiązujące przepisy już dają. Chodzi m.in. o możliwość ochrony producentów. Tak jak wspomniany mocznik – mocznik bez inhibitora jest czymś, co nie powinno występować u nas, więc jest to duże wyzwanie dla instytucji kontrolnych i państwowych. Mamy kilka instytucji, które mogą być w to zaangażowane. I nie ukrywam, że obecne nowe kierownictwo MAP-u będzie w tę stronę bardzo intensywnie kierować swoje działania. Będziemy starali się chronić państwowych producentów nawozów przed nieuczciwą konkurencją.

Barbara Oksińska: Zapytam też o strategię MAP-u wobec spółek Skarbu Państwa. Ostatnie lata, a nawet dziesięciolecia, były konsolidacją spółek w branży. Mam na myśli Grupę Azoty, a ostatnio także Grupę ORLEN. Z kolei w tej chwili jest wiele głosów mówiących o potrzebie dekonsolidacji niektórych spółek. I zastanawiam się, jakie jest Pana spojrzenie na tę sprawę? Co byłoby najlepszym rozwiązaniem zarówno dla samych koncernów, jak i dla polskiej gospodarki?

Jacek Bartmiński: Próbujemy porównać dwa różne modele biznesowe, czyli Grupę Azoty, która jest grupą spółek skonsolidowanych wokół produkcji nawozów i Grupę ORLEN, która stanowi pewien rodzaj czebola. Grupa ORLEN jest mi bliska dlatego, że przez parę lat kierowałem nadzorem właścicielskim w ORLENIE i nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji, żeby łączyć różne biznesy tylko dlatego, że mają czynnik państwowego akcjonariatu. Prawdopodobnie w Grupie ORLEN następuje skrośne finansowanie różnych biznesów i to psuje rynek. Nie mówię wyłącznie o rynku chemicznym, ale także np. rynku prasy, czy innych, na które się popatrzy. Jeśli chodzi o Grupę Azoty, pytanie o dekonsolidację dotyczy tego, jakie skutki tego typu proces miałby odnieść. Jeżeli ktoś byłby w stanie przekonująco udowodnić, że dekonsolidacja przyniesie dobre skutki biznesowe, to możemy to rozważyć. Na razie rozważamy wzmocnienie konsolidacji, a właściwie nie tyle wzmocnienie, ile realizację projektu, który ileś lat temu się zaczął. Chcemy go po prostu dokończyć.

Barbara Oksińska: W przypadku ORLENU prace polegają na ułożeniu Grupy na nowo. W przypadku Grupy Azoty z kolei, na sprawieniu, żeby była jeszcze bardziej skonsolidowana, a efekty konsolidacji lepsze. Dobrze to rozumiem?

Jacek Bartmiński: Tak, dokładnie tak. Chodzi o optymalizację z punktu widzenia właściciela, którym nie jest Skarb Państwa. Skarb Państwa jest jednym z wielu właścicieli w obu tych grupach. Nie zapominajmy też o akcjonariuszach mniejszościowych i w ORLENIE, i w Grupie Azoty. Oni – inwestorzy branżowi bądź finansowi, także oczekują jakiejś stopy zwrotu. Od tej strony należy na to patrzeć.

Barbara Oksińska: Na koniec zapytam jeszcze o transformację. Eksperci mówią tak: Bez zielonych produktów, bez zielonej energii, branża chemiczna przestanie istnieć. W fabrykach polskich zgasną światła. Czy widzi Pan takie ryzyko, że branża chemiczna zamknie swoje fabryki w Polsce?

Jacek Bartmiński: Zgasną światła – to zabrzmiało bardzo dramatycznie. Nie, nie widzę takiej możliwości. Powiedziałbym, że jest to raczej wyzwanie niż zagrożenie. I ono jest związane z tym, o czym mówiłem wcześniej, to znaczy z potrzebą przyspieszenia zielonej transformacji. Z jednej strony mamy mocno zaawansowane projekty budowy wielkich farm wiatrakowych na Bałtyku, z drugiej odejście od energii produkowanej z węgla. Wracając do Grupy Azoty, tuż przed otwarciem znajduje się obecnie najnowocześniejsza elektrociepłownia węglowa w Europie.

Barbara Oksińska: Myślę, że jedyna nowa w Europie.

Jacek Bartmiński: Tak, jest to ogromny błąd moich poprzedników. Na pewno będziemy się temu przyglądać i zastanawiać, skąd wziął się taki pomysł, relatywnie niedawno przecież.

Zachęcamy do obejrzenia rozmowy. Wywiad dostępny jest na naszym kanale Youtube: 

Posty pokrewne