Dr inż. Tomasz Zieliński, Prezes Zarządu PIPC, o początkach branży chemicznej w Polsce w tygodniku WPROST
W nr 33/2024 tygodnika WPROST ukazał się materiał poświęcony historii polskiego przemysłu. Dr inż. Tomasz Zieliński, Prezes Zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, opowiedział o początkach kształtowania się branży chemicznej w Polsce.
– Polska branża chemiczna bardzo szybko i sprawnie zaczęła przystosowywać się do wielu wymogów otwartych rynków. Nie byliśmy wprawdzie w Unii, ale można było wyjechać na Zachód, podglądać pomysły konkurencji, zapoznać się z inną technologią. To był okres potężnego zastrzyku informacji i inspiracji – powiedział Prezes Zarządu PIPC w rozmowie z Szymonem Krawcem, redaktorem naczelnym WPROST.
Dr inż. Tomasz Zieliński nawiązał do powstających wówczas małych firm, zajmujących się głównie produkcją plastikowych torebek foliowych czy worków na śmieci, które z czasem przekształciły się w potężnych producentów wyrobów z PCV.
Prezes Zarządu PIPC przedstawił także sytuację branży w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej. – To był potężny zastrzyk gotówki dla polskich firm. Fundusze unijne dużo dały branży. Pojawiły się pieniądze na nowy sprzęt, na innowacje, wprowadzania nowych produktów. Poza tym otworzyły się przecież granice. Firmy zyskały łatwiejszy dostęp do surowca, łatwiej było pozyskiwać dostawców, klientów. Był duży popyt na naszą chemię, bo przez lata wygrywaliśmy niższą ceną. Mogliśmy się wtedy prężnie rozwijać – wspomniał dr inż. Tomasz Zieliński.
W latach globalnego kryzysu finansowego (2008-2009) banki zaczęły ograniczać finansowania dla firm, co skutkowało tym, że najlepiej na rynku radziły sobie mniejsze przedsiębiorstwa z branży, które nie były zależne od zewnętrznych źródeł finansowania.
Kolejnym ważnym momentem dla polskiego przemysłu chemicznego była rewolucja związana z odkryciem niekonwencjonalnych złóż gazu czy ropy w USA. Wydobycie złóż w Polsce było wówczas utrudnione i mało opłacalne ze względu na ulokowanie ich w zbyt głębokich i mało dostępnych miejscach.
– Amerykańskie łupki pokazały wtedy, jak globalną branżą stał się już europejski przemysł chemiczny. Firmy z naszej części świata potrafiły szybko przesuwać swoje moce na Stany, przenosić zakłady, inwestować miliardy na innym kontynencie i przekładać te klocki – skomentował Prezes Zieliński.
Wybuch pandemii COVID-19 zdecydowanie przemodelował polski przemysł, wpływając na zerwanie łańcuchów dostaw, wprowadzenie blokad i kontroli na granicach (co skutkowało m.in. opóźnieniem dostaw), lockdowny czy redukcję zatrudnienia. Kolejny kryzys dotknął branżę dwa lata później, w 2022 r., gdy wybuchła wojna w Ukrainie. Wówczas branża, która zakończyła 2021 r. z rekordowymi wynikami, znów musiała zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami w postaci rosnących cen energii, ograniczenia dostępności surowców i odcięcia potężnych rynków: rosyjskiego, białoruskiego i dużej części ukraińskiego. Dodatkowo europejski rynek zaczęły zalewać towary sprowadzane z Chin.
– Zeszły rok był straszny. Wielu europejskich producentów ograniczało moce, bo w to miejsce wpadła tańsza chińska produkcja. Niektórzy obniżali cenę, to Chińczycy obniżali ją jeszcze bardziej. Ich koszty wytworzenia są takie, że mogą tę cenę ścinać dalej – powiedział dr inż. Tomasz Zieliński.
Dzisiaj przed europejskim i polskim przemysłem stawiane jest wiele wyzwań związanych m.in. z transformacją energetyczną. Zdaniem Prezesa Zarządu PIPC Komisja Europejska zrozumiała postulaty branży, czego wynikiem jest zapowiedź pakietu mającego wspomagać m.in. branżę chemiczną, która jest jedną z najbardziej energochłonnych.
Cały artykuł dostępny jest na stronie WPROST.