Rozmowy o Chemii: Michał Karwacki, Squire Patton Boggs Święcicki Krześniak sp.k.

 Rozmowy o Chemii: Michał Karwacki, Squire Patton Boggs Święcicki Krześniak sp.k.

Przedstawiamy Państwu wywiad z cyklu „Rozmowy o Chemii”. Tym razem Michał Karwacki, Partner w Squire Patton Boggs Święcicki Krześniak sp.k. opowie o trwających w Brukseli trwają pracach nad zmianami, które mogą istotnie wpłynąć na sytuację polskich producentów chemii.

Paweł Kwiecień: W Brukseli trwają prace nad zmianami, które mogą istotnie wpłynąć na sytuację polskich producentów chemii. W szczególności przygotowywane są regulacje dotyczące limitów zawartości niepożądanych substancji w nawozach oraz dyskutowane są plany regulacji dotyczących preferowanych produktów i opakowań w ramach wdrażanej Gospodarki Obiegu Zamkniętego

Michał Karwacki: Zmiany regulacyjne w Unii Europejskiej wprowadzane z inicjatywy zachodnioeuropejskich pomysłodawców mają uczynić z unijnych przedsiębiorców chemicznych światowych liderów w zakresie innowacji produkcyjnej oraz ochrony środowiska. Sama koncepcja jest chwalebna, jednakże częste zmiany regulacyjne niosą ze sobą też istotne zagrożenia.

Podstawowe ryzyko to zwiększenie kosztów działalności podmiotów gospodarczych. Wzrosły one już znacząco  w rezultacie wprowadzenia pakietu REACH (Registration, Evaluation and Authorisation of Chemicals), który obliguje europejskie przedsiębiorstwa do przestrzegania rygorystycznych przepisów dotyczących rejestracji, nadzoru oraz oceny bezpieczeństwa wytwarzanych substancji. W wyniku  wprowadzonych w 2007 r. unijnych obostrzeń prawa, firmy musiały  dostosować się do nowych standardów produkcyjnych, co  wpłynęło na wzrost  kosztów operacyjnych wśród producentów z państw członkowskich.

Co projektowane zmiany prawne oznaczają dla Polskiej Chemii?

Rodzimy przemysł chemiczny, jako wysoko emisyjny, jest wyjątkowo wrażliwy na unijne obostrzenia polityki klimatycznej, na przykład w zakresie dekarbonizacji. Wysokie tempo zmian w obszarze ochrony środowiska prowadzi do narastających obciążeń regulacyjnych i w konsekwencji, do stałego wzrostu kosztów operacyjnych.

Zakładane wygórowane wskaźniki redukcji emisji gazów cieplarnianych to poważne ryzyko permanentnego zmniejszenia konkurencyjności europejskiej branży w dłuższym okresie. W rezultacie, pozycja polskich przedsiębiorstw chemicznych w walce o udział w rynku będzie znacznie trudniejsza niż producentów nieobciążonych skutkami takich regulacji, bądź korzystających z tańszych źródeł energii, jak w przypadku amerykańskich firm chemicznych mających dostęp do gazu łupkowego.

Którzy producenci mogą najbardziej odczuć skutki projektowanych zmian?

Przykładem obecnie prowadzonych w Brukseli prac, które uderzą w interesy rodzimych firm chemicznych jest projekt dyrektywy Komisji Europejskiej proponujący nowe limity zawartości niepożądanych substancji w nawozach. Unijna propozycja wprowadza rygorystyczne limity obecności kadmu w nawozach. Dostosowanie się do tych wymagań niewątpliwie przysporzy problemów polskiemu przemysłowi nawozów.

Jeszcze innym przykładem są trwające w Brukseli prace nad implementacją tzw. Planu Działań Gospodarki Obiegu Zamkniętego (Circular Economy Action Plan), który zakłada minimalizację ilości odpadów. Koncepcja ta opiera się na kompleksowym podejściu do odpadów, od początku ich powstawania do etapu utylizacji. Dyskutowane są strategie dotyczące między innymi preferowanych surowców przy produkcji opakowań o optymalnych parametrach z punktu widzenia gospodarki obiegu zamkniętego. Celem ma być odzyskiwanie z odpadów najbardziej wartościowych surowców, by ponownie je przetwarzać. W zależności od ostatecznych wyników prac, ewentualne regulacje mogą wpłynąć bezpośrednio na sytuację polskich przedsiębiorstw, których opakowania nie będą wytworzone z surowców a o nowych optymalnych parametrach.

Jakie działania powinni pojąć polscy przedsiębiorcy, by w obliczu omawianych zmian zabezpieczyć swoją pozycję konkurencyjną?

Polskie firmy chemiczne mogą skutecznie zadbać o udział w procesie tworzenia nowych regulacji w Unii Europejskiej.  Najlepiej jak najwcześniej, już na etapie kształtowania się nowych strategii lub ich implementacji. W zależności od charakteru sprawy i możliwości przedstawienia argumentów, w tym prawnych, wskazujących, w jakim zakresie planowane zmiany idą za daleko, rodzimy przemysł chemiczny może wpłynąć na ostateczny kształt zapisów.  W tym zakresie polskie firmy powinny skorzystać z pomocy wyspecjalizowanych w tak zwanym lobbingu prawnym międzynarodowych kancelarii prawniczych, posiadających zespoły w Brukseli i Warszawie. Dodatkowo, przy wsparciu skutecznie prowadzonej dyplomacji oraz dzięki ukierunkowanej aktywności w międzynarodowych organizacjach branżowych i fundacjach, możliwe jest oddziaływanie na bieg dyskusji prowadzonej na poziomie UE, w taki sposób, by interesy rodzimych przedsiębiorstw chemicznych zostały uwzględnione.

Fot. materiały prasowe, Pixabay.com

Posty pokrewne